Wydaje nam się, że lato jest okresem szczególnie stresującym dla kobiet. W końcu to czas bikini i odsłaniania wszystkiego, co można pokazać. Presja posiadania nieskazitelnego, opalonego i wydepilowanego ciała jest w tym okresie najsilniejsza i łatwo prowadzi do kompleksów. Warto sobie uświadomić, że mężczyźni też mogą być nie do końca zadowoleni ze swojego wyglądu. Ich sezonowym problemem jest pocenie się.
Piwne brzuszki czy brak wyrobionych bicepsów nie męczą panów i nie przysparzają im tak wielu kłopotów, jest nadpotliwość. Pocenie się to naturalny proces obronny organizmu, który reaguje na wysokie temperatury i próbuje nie dopuścić do jego przegrzania. Gdy w ciele szaleją hormony, na przykład podczas okresu dojrzewania, prawdopodobieństwo występowania nadpotliwości wzrasta. Zdarza się jednak, że problem pozostaje na długo po osiemnastych, dwudziestych czy nawet czterdziestych urodzinach. I dotyczy głównie mężczyzn.
Dlaczego płeć piękna poci się mniej i nie tak krytycznie?
Odpowiedź leży w anatomii. Kobiety zazwyczaj dysponują mniejszą ilością płynów ustrojowych w organizmie. Ich ciała automatycznie bardziej oszczędzają wodę i wstrzymują produkcję potu dopóki nie będzie to naprawdę konieczne. Z kolei mężczyźni są ewolucyjnie przystosowani do większego wysiłku fizycznego. Ich ciała są nastawione na wydajność, dlatego nie mogą sobie pozwolić na zmęczenie lipcową falą upałów. Szybsze i obfitsze pocenie efektywniej schładza organizm, co wspomaga wydolność ich organizmów. Przekłada się to na niższy próg cieplny: kobiety potrzebują osiągnąć o wiele wyższą temperaturę ciała, by zacząć się pocić.
Bynajmniej nie oznacza to, że nadmierne pocenie się dotyczy jedynie mężczyzn. Genezy tej przypadłości są zróżnicowane i dzielą się na pierwotne (wrodzone) i wtórne (rezultaty innych przebytych chorób). Najczęściej pocą się pachy, dłonie, stopy i czoło, sprawiając, że zwykły uścisk dłoni na powitanie staje się koszmarną porażką towarzyską. Hiperhidrosis, czyli nadpotliwość, jest dolegliwością tak częstą, jak wstydliwą, i dlatego współczesna medycyna znalazła już rozwiązanie.
Lekarstwo na nadpotliwość
Odpowiedzią okazał się botoks, szeroko używany w medycynie i kosmetologii od lat 80. Terapia botoksem polega na wstrzyknięciu określonych ilości toksyny botulinowej pod skórę w wybranym rejonie ciała – pach, dłoni, stóp lub czoła. Zabieg jest bezbolesny i nie wymaga skomplikowanej pielęgnacji po ani przed. Efekty utrzymują się od 6 aż do 12 miesięcy, a z każdym nowym zabiegiem wynik powinien być dłuższy. Natomiast jeśli pocenie nie jest aż tak poważne, by uciekać się do medycyny, rynek farmaceutyczny oferuje szeroką gamę antyperspirantów, które poza ładnym zapachem gwarantują także ograniczone pocenie.
Biorąc pod uwagę konsekwencje nadpotliwości, jej wpływ na życie towarzyskie, ogólną pewność siebie i rozwój kompleksów, warto namówić mężczyznę na odpowiednią terapię. Jego pewność siebie latem z pewnością wzrośnie, a nam pozostanie tylko kwestia bikini i opalania na plaży.