Dziwne, a może bardziej… dziwaczne? Bo o ile rozumiemy, że można chcieć dostosować się do obowiązujących kanonów urody, o tyle ciężko nam sklasyfikować pacjentów, chcących budzić się codziennie jako jedna z postaci książek fantasy. Gdybyśmy prowadzili klinikę chirurgii plastycznej, raczej odesłalibyśmy osoby, chcące zyskać elfie uszy lub… rogi, do psychiatry niż na badania krzepliwości krwi. Ale poczytać o tych dziwnych życzeniach można. Do poduszki.
Piekielnie dziwny pomysł
Mówimy o pacjentach, którzy przychodzą do lekarza i proszą o wszczepienie im w czoło implantów z teflonu i silikonu, które będą dzięki temu udawać… rogi. Przy takim zabiegu trzeba naprawdę sporo determinacji, bo wykonuje się go na raty. Najpierw wszczepiane są małe elementy, aby skóra uległa rozciągnięciu, a z czasem dokłada się pod nią kolejne fragmenty konstrukcji. Nic nas chyba już nie zdziwi, ale niejeden mąż niewiernej żony puknął by się w czoło, gdyby ktoś mu taki zabieg zasugerował.
Kraina elfów
Właśnie przeprowadziliśmy ankietę wśród redakcyjnych rodziców, z której wynika, że tylko dzieci do lat pięciu mogłyby się ucieszyć, gdyby mama lub tata sprawili sobie elfie uszy. Jednak to nie przesądza sprawy, czy chirurdzy będą operacje pozwalające na uzyskanie looku elfa wykonywać czy nie. J.R.R. Tolkien bez wątpienia by się z tej praktyki ucieszył. Jak można takie uchelce uzyskać? Chirurg usuwa małą cząstkę płata ucha i łączy ze sobą jego krawędzie, po obu stronach wycięcia. Zabieg jest nieodwracalny. Kto chce mieć spiczaste uszy? Nie wiemy, ale próbujemy zrozumieć motywację ludzi jak z bajki. Jaki jest wzorcowy elf? Długowieczny lub nieśmiertelny, ma piękny melodyjny głos, obłędnie długie włosy, świetnie rozwinięte zmysły, uzdolnienia magiczne i niezrównane umiejętności łucznicze. Mhm… to niezły arsenał cech, kiedy trzeba mierzyć się z codziennością. Szczególnie jeśli jest się rodzicem przedszkolaka. Nie mówimy „nie”, ale „tak” też… nie.
Kult wiecznej młodości
Są na świecie takie kobiety, które dla młodego wyglądu zaprzedałyby duszę diabłu. Niezależnie od tego, jak bardzo istotne jest, aby te osoby trafiły w odpowiednim momencie do terapeuty (i mogły dzięki przepracowaniu problemu wieść szczęśliwe życie), kultu wiecznej młodości nie da się wyeliminować. Już na Olimpie kłócono się o to, kto jest bardziej nieśmiertelny i lepiej się w tym stanie trzyma, a problem – w bardziej realnym życiu – wcale nie ma mniejszej skali. Jak się okazuje, poza jędrną, pozbawioną zmarszczek skórą, żywym kolorem włosów, harmonijną sylwetką i świetną formą, nasz wiek zdradzić może także… głos. Czym jesteśmy, my kobiety, starsze, tym ten głos jest niższy. A że potrzeba matką wynalazku, w chirurgii stosuje się zabieg, który umożliwia podwyższenie głosu, a więc i odmłodnienie na zawołanie! Na czym polega ta operacja? Na wprowadzeniu implantów strun głosowych. Inna metoda, dająca podobny efekt, to ostrzyknięcie naszych strun tłuszczem lub kolagenem. Dzięki temu rozpulchniają się one, a także stają bardziej elastyczne. Wyższy i młodszy głos gwarantowany. Nie za bardzo wiemy, dlaczego nie można po prostu wybrać się na emisję głosu, ale uznajmy, że każdy ma to co lubi. Lub może mieć.
Jeśli chcielibyście rozważyć bardziej standardowe zabiegi poprawiające urodę, z zakresu medycyny estetycznej, ortodoncji, czy chirurgii plastycznej, a ich koszt przerasta Wasze aktualne możliwości, polecamy ratalny system finansowania usług medycznych MediRaty.
Fot. Fotolia