Jeszcze zanim substancja oparta na jadzie kiełbasianym zaczęła królować w salonach urody, stosowana był w medycynie do leczenia różnych chorób neurologicznych. Dziś również świetnie sprawdza się ona w leczeniu wielu zaskakujących problemów, z reguły wcale z urodą niezwiązanych!
Pierwszym z takich problemów są migreny. Jad kiełbasiany podany w mięśnie twarzy oraz głowy, znacząco zmniejsza uciążliwe dolegliwości bólowe. Kolejnym kłopotliwym problem, z którym świetnie sobie radzi, jest nadpotliwość. Podanie go w miejsca, które tego wymagają, całkowicie uwalnia od problemu na ok. pół roku. Jedyny minus tego zabiegu polega na tym, że jest on dość bolesny, zwłaszcza na stopach i dłoniach.
Trzecie nietypowe zastosowanie jadu kiełbasianego to leczenie bruksizmu, a więc uciążliwego zgrzytania zębami, które często może doprowadzać do wielu poważnych schorzeń (np. do opisanych wcześniej migren). Substancja ta działa więc w tym przypadku jak lekarstwo, a podaje się go w mięśnie żwaczy.
Czwartym i ostatnim problemem, o którym chcielibyśmy wspomnieć, jest uśmiech dziąsłowy. W przeciwieństwie do opisanych wcześniej, jest to problem natury urodowej, polegający na tym, że podczas szerokiego uśmiechania się, nasze dziąsła za bardzo się odsłaniają. W tym wypadku wyjścia są dwa: albo przestaniesz się uśmiechać, albo… zastosujesz… jak kiełbasiany!
foto: shutterstock