Wraz z Nowym Rokiem mówimy sobie: zacznę chodzić regularnie do kosmetyczki, zapiszę się na fitness, może nawet skorzystam z usług medycyny estetycznej. Dlaczego często to nam się nie udaje?
– Cóż, tak już po prostu pewnie jest, że noworocznych postanowień nie realizujemy. Może to kwestia przekornej natury człowieka? Radzę nie czekać ze zmianami. Zacząć działać od razu. Obojętnie o jaką kwestię chodzi.
W zakresie urody – w jakim wieku dobrze byłoby „już” skorzystać z zabiegów odmładzających?
– Każda kobieta jest inna i oczywiście nie ma jednej magicznej granicy wieku, kiedy warto zacząć zabiegi przeciwstarzeniowe. Jeśli kobiecie (lub mężczyźnie, bo i oni coraz częściej odwiedzają gabinety medycyny estetycznej) zależy na młodym, świeżym wyglądzie, to warto już w okolicach 35. roku życia robić prewencyjne zabiegi odmładzające.
Dużo pacjentów tak robi?
– Niewielu, chociaż świadomość się zmienia. Młode dziewczyny leczące np. trądzik mają wrażenie, że wiecznie będą piękne, a przez to nigdy nie będą im potrzebne zabiegi odmładzające. I jest to zupełnie normalne myślenie, taki jest przywilej młodzieńczego podejścia do życia. Takie samo podejście mają też kobiety w okolicach trzydziestki. Wciąż odkładają zabiegi, myśląc, że mają jeszcze czas. Tymczasem, powtórzę, bardzo ważna jest profilaktyka. Nie radzę zwlekać z wizytą u specjalisty do momentu, kiedy oznaki starzenia będą wyraźnie widoczne. Zawsze lepiej jest zapobiegać i powstrzymywać niż „naprawiać”.
Jakie zabiegi przeciwstarzeniowe Pani poleca?
– W pewnym wieku same kremy mogą już nie wystarczyć, więc kiedy zmarszczki lub bruzdy są bardzo widoczne, pacjenci ratują się jak największą ilością wypełniaczy i toksyny botulinowej typu A. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Aby nie mieć twarzy „maski”, zalecam raczej metody prawdziwie aktywizujące nasze komórki do pracy i odnowy, czyli zabiegi autologiczne. Dobrym tego przykładem jest mezoterapia igłowa stosowana na zmianę z mezoterapią osoczem bogatopłytkowym oraz komórki regeneracyjne i macierzyste pobierane z krwi pacjenta. To jest na pewno zabieg dla osób oczekujących naprawdę spektakularnych efektów bez nienaturalnego wyglądu twarzy – bez „znamion” medycyny estetycznej. Dlatego jest zalecany osobom po czterdziestym roku życia.
Na czym polega różnica tych metod?
– Metody te różnią się głównie czasem działania. W przypadku wypełniaczy (a także np. nici liftingujących) efekt jest bardzo szybki, ale działanie ma bardziej charakter „naprawiający” niż likwidujący przyczynę problemu. W przypadku mezoterapii osoczem bogatopłytkowym działamy regenerująco na skórę, jak również stymulujemy odbudowę tkanki podskórnej w przypadku terapii komórkami regenerującymi i macierzystymi. Regenerujemy od środka, a przez to cofamy oznaki starzenia się. Oczywiście z biegiem lat proces starzenia się znów będzie postępował, ale punkt wyjściowy już będzie inny. Regeneracja to moim zdaniem przyszłość naturalnego odmładzania.
Mamy różne kompleksy i potrzeby – jedni chcą schudnąć, inni zacząć biegać, jeszcze inni usunąć bruzdy. Jak generalnie „wziąć się za siebie”?
– Przede wszystkim nie ma co czekać do pierwszego stycznia. Zazwyczaj jesteśmy wtedy po hucznej zabawie i nie w głowie nam zmiana nawyków. Tak jak wspomniałam wcześniej, najlepiej zacząć od razu. Chcesz zacząć biegać? Poświęć temu dzisiaj pół godziny i zobaczysz, jak się z tym czujesz. Chcesz się zapisać do fryzjerki? Zrób to przy pierwszej nadarzającej się okazji. A może chcesz się odmłodzić? Zacznij od konsultacji z lekarzem medycyny estetycznej. Jeśli spodoba Ci się metoda, którą proponuje lekarz, wtedy rozpiszcie konkretny plan zabiegowy. Liczą się chęci. Od tego się wszystko zaczyna. Czas pomyśleć również o sobie, nie tylko o swoich bliskich. Oni też chcą nas widzieć szczęśliwymi.