W pogoni za pięknem

Kanony kobiecego piękna zmieniały się na przestrzeni wieków. To, co jest uważane za piękne dziś, niekoniecznie było takie w przeszłości i będzie w przyszłości. Kleopatra, Wenus z Milo, Mona Lisa i Marilyn Monroe bardzo różnią się od siebie, a jednocześnie uznawane były w swoich czasach za najpiękniejsze. Czy zatem istnieje coś takiego jak ponadczasowy ideał piękna?

Kobiety od zarania dziejów za wszelką cenę starają się upodobnić do aktualnie panujących wzorców piękna. Problem w tym, że kanony i ideały urody bardzo często się zmieniają.

Atrybuty płodności czy atletyczna sylwetka

Przede wszystkim, wbrew powszechnemu przekonaniu, kobieta idealna nie zawsze była szczupła. Okres prehistoryczny w dużej mierze związany był z kultem płodności, zadaniem kobiety było urodzić i wykarmić jak największą liczbę dzieci. Zachowane z tamtego okresu malowidła i rzeźby ukazują otyłe panie o ogromnych, obwisłych piersiach i szerokich biodrach.

Poglądy na temat piękna zmieniły się w starożytnym Egipcie. Długi, spiczasty nos, mocno umalowane oczy, smukła sylwetka i poddane całkowitej depilacji ciało, były elementami najbardziej pożądanego wizerunku. Z kolei w starożytnej Grecji i Rzymie królowały kobiety o posturze atletycznej. Wenus z Milo, jeden z najsłynniejszych ocalałych starożytnych posągów, ukazuje klasyczny ideał piękna. Atrybutem seksapilu w tamtej epoce były małe piersi.

Szczupła czy krągła

Średniowiecze poszło o krok dalej. Blada skóra, wysokie czoło, jasne włosy i skromny strój stanowiły idealny wizerunek średniowiecznej damy. Zupełnie inaczej przedstawiały się kanony piękna kobiety barokowej. Wystarczy spojrzeć na rubensowskie „Trzy gracje” by przekonać się, jaki typ urody cieszył się największą popularnością wśród adoratorów. Uwodzicielskie krągłości, wałeczki na brzuchu i wszechobecny cellulit były otoczone podziwem i niekłamanym uwielbieniem.

Kalejdoskop piękna

XX wiek to okres wielu zmian, a także czas rozkwitu prasy, kina i telewizji. Środki masowego przekazu sprawiły, że dużo częściej niż w poprzednich epokach zmieniało się to, co piękne. Marlin Monroe, uznawana za najseksowniejszą kobietę XX wieku, nosiła rozmiar 42, a jej waga momentami pokazywała nawet 70 kilogramów. Już kilkanaście lat później w prasie królowała Twiggy, bardzo szczupła i chłopięca Brytyjka. Lata 90. XX w. to triumf szczupłych kobiet o dużych biustach i wydatnych ustach. Można by wymieniać jeszcze wiele przedstawicielek płci pięknej, które zostały okrzyknięte ideałem. Czy to zatem oznacza, że kanony piękna może wypełnić każda z nas?

Współczesny kanon piękna

Wiedząc już, jak kształtowały się kanony piękna w historii, przyjrzyjmy się jeszcze przez chwilę tym, które panują obecnie. Co dziś decyduje o tym, że ktoś jest postrzegany jako piękny czy brzydki? Pierwszym komponentem atrakcyjności jest rzecz oczywista, a więc po prostu młodość. Twarz bez zmarszczek, gładką, jędrną i jasną zawsze postrzegamy jako ładniejszą. Kobieca twarz, która się podoba, ma mały nos, duże oczy, pełne usta i białe zęby. Taką twarz powinny okalać gęste, lśniące włosy. Zaskoczy to pewnie wiele czytelniczek, jednak najbardziej atrakcyjne są oblicza… przeciętne! Badania pokazuję, że jeśli nałoży się na siebie zdjęcia wielu twarzy i uśredni ich cechy (kształt, wielkość nosa, rozstaw wielkość oczu itp.), to ten nowy wizerunek będzie odbierany jako ładniejszy. Wynika to stąd, że nasz umysł postrzega jako atrakcyjne to, co jest typowe, a odrzuca skrajności.

Za atrakcyjne uważamy twarze symetryczne. To, co jest symetryczne, nasz mózg postrzega bowiem za zdrowe. Chodzi więc o twarze, w których wszystkie elementy do siebie pasują, przykładowo bez zbyt dużego nosa, małych ust czy oczu, bez zbytnich różnic między stroną lewą a prawą. Zbyt idealne twarze jednak też są źle odbierane, o czym świadczy inny eksperyment, polegający na komputerowym podzieleniu atrakcyjnych twarzy – tak, aby jedna strona stanowiła lustrzane odbicie drugiej. Tutaj również pierwowzory podobały się ankietowanym zdecydowanie bardziej.

A co ze współczesnym postrzeganiem ciała? W tym wypadku bardzo trudno opisać jest jeden obowiązujący na całym świecie kanon piękna. Zupełnie inne kobiece kształty uważane są za piękne w Stanach Zjednoczonych, w różnych częściach Europy czy np. w Azji. Na szczęście  współczesność umożliwia nam wybór spośród wachlarza możliwości. To, jak będziemy wyglądać, zależy wyłącznie od nas. Najważniejsze jest to, jak czujemy się same ze sobą i co same uważamy za piękne. Nie możemy jednak ulegać trendom, bo jak pokazała historia… uroda tak naprawdę zmienną bywa!