Wszystko, co powinnaś wiedzieć o powiększaniu piersi

zabieg powiększania piersi

Na początek kilka słów o dość ciekawej historii tego typu zabiegów. Bo czy wiesz, że pierwsze operacje powiększania piersi przeprowadzane były w Europie już przed II Wojną Światową? Były one bardzo prymitywne i polegały na… umieszczaniu w piersiach pacjentki sterylizowanych we wrzątku woreczków z watą! Na silikonowe protezy nadszedł czas dopiero po wojnie, choć i wtedy eksperymentowano jeszcze z innymi metodami, takimi jak np. wstrzykiwanie silikonu (co okaleczyło wiele kobiet, doprowadzając je do mastektomii).

Główne rodzaje protez i technik operacyjnych

Obecnie podczas operacji powiększania piersi używa się wyłącznie protez wypełnionych zwartym silikonem lub solą fizjologiczną. Same powłoki wykonane są z silikonu lub poliuretanu. Te drugie jednak rzadko, nie jest bowiem w 100% pewne, że są one dla organizmu całkowicie neutralne i bezpieczne. Poza tym bardzo ciężko się je usuwa, jeśli zachodzi taka potrzeba. Jest to efektem ich grudkowatej powierzchni, która powoduje, że protezy wszczepiają się w otaczające je tkanki.

Sam kształt protez może być okrągły lub anatomiczny, a ich wybór jest decyzją, którą zawsze powinien podejmować wyłącznie odpowiedzialny i doświadczony chirurg. Kolejną ważną sprawą, o której również powinnaś wiedzieć, to umiejscowienie protezy. Mogą być one umiejscawiane przed lub podmięśniowo, a wprowadza się je poprzez nacięcie bezpośrednio pod piersiami, pod pachami lub naokoło sutków. Co ważne, każda z tych pozycji ma swoje słabe i mocne strony.

W przypadku słabego pokrycia gruczołowego wskazane jest umieszczenie protez podmięśniowo, dzięki czemu zapobiegniesz nienaturalnemu kształtowi piersi z widocznymi pod skórą protezami w dekolcie. Pozycja tego typu ma też jednak swoje słabe strony: podczas napinania mięśni, protezy mogą się poruszać, a w pozycji leżącej mogą być bardziej uniesione. Najważniejsze jednak, aby wygląd piersi po operacji był zawsze jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Dlatego bardzo ważne jest, aby wybór lekarza, który będzie nas operował, był poprzedzony odpowiednim rozeznaniem.

Jeśli chodzi o wielkość implantów, to jest ich bardzo dużo, a różnią się od siebie dosłownie milimetrami. Najważniejszy jest tutaj przede wszystkim umiar: jeśli na zabieg przychodzi drobna, szczupła pacjentka, powiększenie jej piersi do rozmiaru D czy E nie będzie możliwe. Tak duże implanty po prostu nie zmieszczą się pod skórą. W takim wypadku jedyną możliwością byłoby wykonanie operacji w dwóch etapach, co daje organizmowi czas na rozciągnięcie tkanek i późniejsze, np. po roku, wprowadzenie większych implantów. Możemy mieć jednak pewność, że dobry specjalista zawsze pomoże wybrać nam implanty najlepiej dopasowane do naszego ciała.

Co Cię czeka po operacji?

Zanim zaczniesz już cieszyć się dużym biustem, przed Tobą jeszcze kilka spraw, o których powinnaś wiedzieć. Pierwszą z nich jest ból. Sporo z Was zadaje sobie pewnie przed operacją dwa pytania: czy sam zabieg związany jest z dużym bólem, a także jak będą wyglądać blizny pooperacyjne.

Co do bólu, możesz być raczej spokojna. Specjaliści uspokajają bowiem, że same piersi po zabiegu nie bolą. Jedyna, na co możesz narzekać po operacji to… ból pleców. To dlatego, że przez pewien czas po operacji będziesz musiała spać wyłącznie  na nich, a poza tym klatka piersiowa jest lekko ściśnięta paskami elastycznymi oraz stanikiem, które oprócz nadawania idealnego kształtu, męczą również mięśnie międzyżebrowe.

Na koniec kilka słów o bliznach. Niestety, są one koniecznością, która niemalże całkowicie zależy od kodu genetycznego pacjentki. Blizny pod piersiami powinny być mało zauważalne, jednak podsunięcie stanika do góry (przykładowo na plaży) może je uwidocznić. Blizna pod pachą może być widoczna nawet przy delikatnym uniesieniu rąk. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się blizna w dolnej części sutka (umiejscowiona pomiędzy dwoma kolorami skóry). Przez większość czasu przykrywa ją stanik, a jeśli nawet jest wyraźnie widoczna, to zawsze można ją wytatuować w kolorze sutka, przez co staje się ona praktycznie niezauważalna.

 

foto: shutterstock

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPiersi górą!
Następny artykułCo dziś zjadłaś?